Tańczysz z nią i z każdą poza mną
A ja z mym żalem tańczę wspaniale
Nie dość, że śmiało obłapiasz je
Robisz to przy mnie, ostentacyjnie

Stój ? uwiąż swoje ręce Spójrz ? toniesz w jej sukience
Stój ? jakby świat się skończyć miał, kto z nas ostatni dziś będzie się śmiał?

Tańczę z nim, a potem z byle kim
Wszystko to z chęci, żeby się zemścić
Myślisz, że na wiele nie stać mnie
No to zobaczysz, aż cię zniesmaczy

Tańczysz z nią, a on obraca mną
Ściskasz ja czule, więc ja go tulę
Szepczesz jej, jego dłoń w bluzce mej
Zrób jeszcze więcej to się poświęcę



To wszytsko zaczęło się jakiś rok temu.. Pamiętam, że wtedy byłam smutna, zdołowana, tak na prawdę to nie widziałam sensu życia.. Dostawałam od losu to, co najgorsze, same łzy, ból i cierpienie. Tak na prawdę oprócz Pauliny która zawsze przy mnie była nie miałam nikogo na kogo mogłabym liczyć. Pózniej w moim życiu pojawiłeś się ty. Szkoda tylko, że wszedłeś gwałtownie do mojego serca uporządkowałeś je i wyszedłeś nie zamykając za sobą drzwi robiąc jeszcze większy nie ład i kolejną dziurę. To jest tak jak zabawa pistoletem. Robisz dziury, aż w koncu cos umiera. Ból. Było Cię coraz to więcej. Coraz więcej w moim życiu, w moich myślach i sercu. Pokochałam. Jest to nawet mało powiedziane, Nie widziałam Twoich wad. Ważne że byłeś koło mnie. Ale jednak ty nie byłes koło mnie, Ty byłes koło nich wszystkich. Wtedy ty mnie jeszcze nie dostrzegałeś. Nie widziałeś na oczy. No i w konću nadeszła ta najgorsza chwila. Zostawiłeś.Błagałam, prosiłam, płakałam, robiłam z sibie idiotkę. Byle byś nie zostawiał. Jednak ty postawiłeś na swoim. Nie potrafiłam sie z tym pogodzic. Najbardziej ryczałam z swojej bezradności. Pózniej.. Ułożyłam sobie życie. Zaczełam od nowa. Od zera w jakie to życie zamieniłeś. Ale kochałam nadal. Były podchody. Było spotykanie. Wiedziałam, że na prawdę chcesz wrócić. Wiedzialam ze kochasz. Ale bałam się. Bałam sie ze znowu zadasz mi taki ból, takie rany. Ale miłośc przezwyciężyła wszystko, pomimo tego co robiłeś w przeszłości me serce potrafiło ci ufać, pomimo twoich kłamst i błędów i bólu jaki zadawałaes kochałam cie ufałam ci i chciałam z tobą byc. I w koncu ta chwila. Ja Ty no i powrót. Było pieknie, a teraz.. Brak mi czasami słów. Kocham cie jak nikogo innego, ale juz nie wyrabiam. Znowu siedze wieczorami przed oknem i patrze w dal a łzy same leca. Znowu jest to co było w poprzednik roku. Ta sama zima. Te same mysli. I znowu cierpie. Życie jest dla mnie nic nie wartą porażką. Ale sie nie poddam. Bo nawet jeśli nie miałabym dla kogo zyc, będę zyła sama dla siebie. Nie rozumiem tylko paru rzeczy. Czemu są kłutnie o byle gówna. O to że poszłam do sklepu czy cos. Ja nie popełniłam takich błędów jak ty a pomimo to ci ufam. Nigdy zabraniając mi czegos nie spytałeś mi sie czy ja tego chce. tylko po prostu zabroniłeś. Ja sie w tym związku dosłownie dusze.. Ale jestem.. Z miłości.. Bo kurwa pomimo wszysko cie kocham;( Pomimo wszystko walcze. Choć nie mam już siły. A ty jeszcze powiesz mi ze to ty wiekaszosc dla nas robisz. Ja w tych chwilach nie wytrzymuje. Powiem szczerze. Ja nie płacze z tego co sie w okół mnie dzieje. Ja płacze przez to jaki jestes, co robisz i przez to jak jest między nami. I uwierz ze ja co raz częściej wcale nie jestem szczęśliwa. Bo dla mnie zaczyna sie ten sam koszmar co rok temu. Z tym ze zaczyna sie on w inny sposób. Ja jestem silna. Nie powiem ci po twoich słowach ze mnie to zabolało tlko oddam tym samym lub jesczze gorszym. Tego mnie zycie nauczyło. By nie uderzyc nikogo, ale jesli ktos mnie uderzy to wtedy mu oddac tak ze będzie przegrany. tego mnie ty nauczyłeś. Rok temu. Nie umiem wytłumaczyc jaki ty jesteś. Ale wiem, że mi to zadaje ból Czasami mam wrazenie ze wiele rzeczy robisz na przekur mnie. A ja sie z tym męcze. I wcale nie jestem szczęśliwa. Jeżeli ja czegos nie chce zrobic to wydaje mi sie ze skoro mnie tak kochasz to powinienes to zrozumie. Kiedys byłes nie tylko drugą połową ale równiez przyjacielem. Mogłam przyjsc do ciebie z wszystkim. Mogłam ci o wszytskim powiedziec. teraz nim nie jesteś. Boje sie ci cokolwiek powiedziec. Nie czuje juz tej więzi. Bo co kolwiek ci powiem to zostaje to obrócone przeciwko mnie. I od razu idą wrzudty. Nie wiem jak ja mam z tobą rozmawiać, jak ja mam ci mówic czego chce, a czego nie, co mnie boli skoro ty nie potrafisz wysłuchać bez kłutni.. Chciałabym zebys potrafił wysłuchac i pomóc w nawet najgorszej prawdzie. Ale nie bo od razu nerwy idą w górę.. No to sie wyrzaliłam.. Chociażby głupiemu internetowi..;(


Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


Tak napisali inni:
11.12.2006 :: 19:49 :: bwz128.neoplus.adsl.tpnet.pl

AnUsIa:*

Łał...ładnie mnie zjebało...najpierw notka....pozniej komentarz od Macka.....heh...czytam teraz ksiazke o ludiach ktorzy kochaja za bardzo....i wiecie...wy jestescie wlasnie takim przykladem...kochacie sie tak ze nie zauwazacie swoich wad....aa coo gorszaa tych najmniejszych...czasami watro pomyslec jak male dziecko...ktore zwraca swoja uwage na rzeczy na ktore dorosly nigdy by nie zwrocil.....przeciez kazdy z nas byl kiedys dzieckiem i kazdy z nas ma cos z dziecka... warto o tym pamietacc.... iii cieszcie sie sie ze macie siebie niewazne jacy jesttescie nic i nikt nie jest doskonly pamietajcie ....i nic nie trwa wiecznie... i my takze...buiak:*
P.S masz nowe gadu??;|
07.12.2006 :: 19:16 :: ewt23.neoplus.adsl.tpnet.pl

...Maciek...

Słońce chce jak najlepiej dla ciebie...wiesz że to kłutnie ciągną się od tego co było w sobote,od tej sprzeczki...Też chciał bym od ciebie pomocy...Tylko boli mnie w sercu jedno...Czemu między nami nie ma spokoju...tylko jest bardzo często kłutnia...
Mnie wszystko przerosło od kiedy zaczołaś trzymac z fauszywymi ludzmi...wolałem siedziec w domu,po nocah płakac...Nie spac...Bo nie chciałem cię zranic...wszystko we mnie wybuchło w niedziele...i poszło oco poszło(to zostanie między nami)...Nie udeżyłem cię nigdy,lecz udeżył cię moje słowa...za które teraz żałuje...Przez ten czas co trzymałaś z fauszywymi ludzmi...nie spałem cięgle płakałęm...przez 2tygodznie schudłem około 33kg...ale mimo to nie poddawałem się i walczyłem o ciebie,walczyłem byś wyszła z choroby...i ja bym wyszedł z choroby...
Za 1 razem nie widziałem na oczy...ale zauważyłem jak straciłęm...miłośc pomogła mi w walce o ciebie...walczyłem długo i wywalczyłem CIEBIE...KOcham cię w chuj mocno...i chce byśmy się zmienili na lepsze...w chuj bardzo mocno cię kocham...
Talk.pl :: Wróć